Na promocję książki Andrzeja Lubińskiego przybyło wielu gości, a raczej miłośników historii lokalnej. Autor żywo opowiadał o swoich, trwających ponad trzy dekady, badaniach regionalnych. Potem były podziękowania za popularyzację dziejów naszej małej ojczyzny. Życzenia i upominki m.in. od przyjaciół z czasów wspólnych studiów historycznych w Toruniu.

35 lat uwieczniania historii Ziemi Sztumskiej

Choć pan Andrzej zapowiedział, że to jego ostatnia książka, to przyłączamy się do życzeń kolejnych prac i jubileuszy twórczych.

- „Z Dziejów Sztumu i okolic” to pierwsza od wielu lat publikacja na temat naszego regionu – mówił Andrzej Lubiński podczas spotkania z czytelnikami. - Powstała już biblioteczka Towarzystwa Miłośników Ziemi Sztumskiej, gdzie publikowaliśmy teksty na temat naszej małej ojczyzny. Przez 35 lat staram się uwieczniać przeszłość tych ziem, co jest moją pasją. Dziękuje osobom, które mnie przez te wszystkie lata wspierały i dopingowały do napisania tej książki.

Jabłko czernińskie i uchodźczyni z Czeczeni

Niewątpliwie w pewien sposób promocja książki pana Andrzeja nawiązuje do kwartalnika „Prowincja”, choćby z faktu, że jest on jednym z redaktorów.

Ostatnie spotkanie, podczas którego zaprezentowano publikacje: eseje, reportaże i wywiady, a nawet prozę rozpoczęło się miłym akcentem. Na stolikach gości pojawiło się bowiem smakowite czernińskie, pieczone jabłko z sosem czekoladowymm miodem i cynamonem, a nawet kostką cukru z procentami.

Pojawili się także autorzy tekstów i zdjęć, co jest już tradycją spotkań promocyjnych redakcji „Prowincji”. Przybyli z: Malborka, Ryjewa, Nowego Dworu Gd, Sztutowa, a nawet z odległego podwarszawskiego Tarczyna. Wyjątkowym gościem była uchodźczyni z Czeczenii Khedi Alieva, której fragment dramatycznych wspomnień został zamieszczony w najnowszym numerze kwartalnika. Pojawiła się w tradycyjnym stroju, opowiadając o swoich trudnych przeżyciach.

Powodem, dla którego warto sięgnąć po „Prowincję” jest także reportaż oparty o historię obozową więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Stutthof...

Fot. Zdjęcia organizatorów obu spotkań