O sprawie dowiedzieliśmy się z nadesłanego do naszej redakcji e-maila. Wiadomość dotarła po godz. 22 czyli w czasie, gdy trwała akcja ratowniczo gaśnicza przy ul. Czarnieckiego. Przypomnijmy, że podczas akcji strażacy ze względów bezpieczeństwa byli zmuszeni do odcięcia źródła prądu.

„Pacjent ręcznie wentylowany”

Jest weekend i osoby odpowiedzialne za kontakt z mediami nie mogą potwierdzić czy chwilowe wyłączenie się prądu w prawie całym mieście, krótko po godz. 20.10 miało związek z pożarem przy ul. Czarnieckiego.

- W Szpitalu w Sztumie także zanikł prąd. Trwała w tym czasie bardzo ważna operacja ratująca życie – relacjonuje widz TVSztum.pl.  - Skandal polega na tym, iż nie włączył się agregat zastępczy przez co nie było prądu na sali operacyjnej. Nie muszę chyba dodawać że respirator jest na prąd i pacjent musiał być ręcznie wentylowany, a operacja została przerwana w trakcie. Życie pacjenta było zagrożone tylko przez oszczędności jakie wprowadziła dyrektor Szpitala. Aby  ratować życie pacjenta Szpital nalegał na straż pożarną, by jak najszybciej włączyć prąd co oczywiście byłoby ryzykiem dla gaszących pożar strażaków.

Nasz informator kieruje w stronę zarządu szpitala poważne oskarżenie:

- Proszę o interwencję w tej bulwersującej sprawie gdyż nie zawiodła technika, a skandaliczne zarządzanie Szpitalem mogło dorowadzić do tragedii, a rodzina by się dowiedziała tylko tyle, że niestety operacja się udała, ale pacjent zmarł...

Podaną informację będziemy sprawdzać, a do tematu oczywiście wrócimy na www.TVSztum.pl.