Koło PZW nr 6 w Nowym Dworze Gdańskim na swoim profilu społecznościowym poinformowało, że 59 zawodników biorących udział w niedzielnych zawodach spławikowych, przyjechało z takich miejscowości jak: Braniewo, Tczew, Malbork, Nowy Staw, Młynary, Gdańsk, Lidzbark Warmiński, Ciechanów, Sobieszewo, Gronowo Elbląskie, Pasłęk, Pruszcz Gdański oraz silna grupa z Nowego Dworu Gdańskiego.
Zawody rozpoczęły się w niedzielę, 21 marca br. o godzinie 8. Niestety poranek okazał się zimny, deszczowy i wietrzny, co spowodowało, że południowy wiatr wywiał z łowiska metr wody.
- „Jakie było zaskoczenie organizatorów i wędkarzy, gdy zobaczyli wyschnięte brzegi koryta, gdzie jeszcze w tygodniu trenowali na łowisku o znacznie wyższym poziomie wody, nie mówiąc już o efektach w postaci ryb” - napisał Paweł Makarski na FB Koła PZW nr 6 w Nowym Dworze Gdańskim. - „To wszystko razem nie napawało optymizmem i wcześniejsze przypuszczenia o tym, że wygraną da wynik ok. 10 kg trzeba było podzielić przez 3 – licząc, że faktycznie ktoś złowi 3,5 kg ryb. Wielu wędkarzy nie mających możliwości wcześniejszego pobytu na tym łowisku, była bardzo zaskoczona. Rzeka o średniej głębokości 2-3 metrów miała teraz maksymalnie 1,5 m głębokości. Dodatkowo ospały nurt naszej królowej Żuławskich rzek tego dnia był szaleńczy jak na jej warunki – południowy wiatr nadal dawał się we znaki kontynuując odpływ. Niejeden wędkarz zapewne po przybyciu na stanowisko zmienił swoją strategię na zawody w porównaniu do tego, co ułożył sobie w głowie na domowej kanapie”.
Jednak mimo tylu przeciwności, o godzinie 10 rozpoczęła się na dobre rywalizacja. Przy niektórych stanowiskach pojawiały się ryby, jednak było to tylko chwilowe.
- „Zawodnicy kombinowali tyczkami i batami. Próbowali dalej i bliżej. Głębiej i tuż przy powierzchni. Każdy próbował poszukać miejsca, gdzie skryły się ryby – w wielu przypadkach okazało się, że pojedyncze sztuki gromadziły się tuż przy trzcinie lub jakichś podwodnych przeszkodach np. gałęziach spoczywających na dnie łowiska” - napisał Paweł Makarski. - „Dużym zaskoczeniem, także dla organizatorów, były złowione podczas zawodów dwie niewymiarowe cery. Przyzwyczajeni jesteśmy do pojawiających się na zawodach jazi i kleni, a nawet płochliwych linów, ale certy pojawiły się chyba po raz pierwszy na tym odcinku rzeki. Niektórzy z zawodników złowili nawet wymiarowe okonie, które tego dnia ze względu na okres ochrony nie były zaliczane do punktacji i lądowały natychmiast w wodzie. Faworyci na papierze mieli ogromne problemy, by wpasować się w te trudne warunki i odławiać ryby. Sprawiło się stare wędkarskie porzekadło, że „otworek” daje przewagę i dało się to także zaobserwować tego dnia”.
Jak zaznacza Paweł Makarski, nie wszyscy zawodnicy wytrzymali te trudne warunki pogodowe i zakończyli swoje uczestnictwo jeszcze przed sygnałem kończącym zawody i z zerowym wynikiem.
- „Tak wysoka frekwencja skłoniła nas do tego, że mimo formuły open wręczone zostały 3 nagrody dla najlepszych gości oraz 3 dla najlepszych gospodarzy” - napisał Paweł Makarski. - „Jako Zarząd Koła PZW w Nowym Dworze Gdańskim ogromnie cieszymy się, że dopisaliście z frekwencją. Pragniemy Wam także podziękować za to, że zastosowaliście się do regulaminu i specyficznej formuły rozgrywania zawodów. Dziękujemy także wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób wyrazili uznanie dla naszej pracy w aspekcie przygotowanie łowiska i organizacji zawodów. Jedyne czego nam zabrakło to waszych uśmiechów i prężenia muskuł w momencie wyciągania do ważenia pełnej siatki ryb”.
Informacja i zdjęcia: FB Koło PZW nr 6 w Nowym Dworze Gdańskim