Z budyniem, adwokatem, nadzieniem różanym czy dżemem – wszystkie smakują równie dobrze. Dzisiejszy dzień jest świętem wszystkich łasuchów, którym nie straszne są kalorie i zbędne kilogramy. Wedle tradycji najedzenie się w tym dniu pączków przynosi szczęście i powodzenie w całym roku.
Tłumy w sklepach po słodkości
Najtaniej pączki można było kupić w supermarketach, gdzie kosztowały 59 gr/szt. W takich miejscach jednak, cena oznacza niższą jakość. Pączki często są tam przygotowane z mrożonego ciasta. W tradycyjnych cukierniach natomiast, wyższa jakość przekłada się na odpowiednio wyższą cenę. Mieszkańcy Sztumu zdecydowanie preferowali cukiernie. W kilku miejscach od rana widzieliśmy długie kolejki.
„Bagietka” to przedsiębiorstwo zaopatrujące szereg sklepów w woj. Pomorskim i Warmińsko – Mazurskim. Także tu solidnie przygotowano się na ostatni czwartek karnawału.
- Nie zdradzę ile pączków wyprodukowaliśmy, bo to tajemnica handlowa – stwierdziła Jolanta Agacka, właścicielka przedsiębiorstwa. - Mogę jedynie powiedzieć, że mieliśmy 50-krotnie wyższą produkcję niż w zwykłe dni. Cała firma została zaangażowana w produkcję łącznie z piekarniami i personelem sprzątającym. W ofercie są przysmaki z: marmoladą, powidłami, budyniem – adwokatem i kukułką.
- Od 5.00 rano przyjmujemy dostawy świeżych pączków – powiedziała nam jednak z ekspedientek cukierni – piekarni „Bagietka” w Sztumie. - Od samego rana mamy długie kolejki. Klienci kupują po 5-10 sztuk. Zdarzył się mieszkaniec, który naraz kupił aż 30 pączków!
Nieważny cholesterol!
Przed wspomnianym punktem spotkaliśmy pana Jerzego Szulca:
- W każdej sztumskiej cukierni kupuję pięć pączków, bo lubię różne smaki i chcę je porównać. Robię tak każdego roku. Mówią, że przynosi to szczęście. Przychodzą do mnie wnuki, synowa i wtedy wspólnie się nimi zajadamy. Bardzo lubię to święto. To nic, że mówią iż one szkodzą. Niedawno oglądałem w telewizji program, w którym mówiono, że trzeba jeść dużo pączków i muszą być tłuste i dobrze polukrowane. Niektórzy lekarze mówią, że nieważny jest ten cały cholesterol. Słyszałem, że trochę tłuszczu nie szkodzi, bo od paru pączków jeszcze nikt nie umarł.
12 tys. pączków przez noc
Sztum, Czernin, Stary Targ, Malbork - wszędzie tam trafiały dziś tradycyjne „czwartkowe przysmaki” z Cukierni „Ciacho” w Sztumie.
- Przygotowania do Tłustego Czwartku trwały u nas od godz. 22.00, całą noc – przyznał Patryk Kozakiewicz z Cukierni „Ciacho”. - Było dużo pracy, ale liczymy na niezłą sprzedaż. Specjalnie na ten dzień przygotowaliśmy 12 tys. pączków. Oferujemy je z nadzieniem truskawkowo – wiśniowym, jagodowym, różanym oraz z budyniem o smaku adwokatu.
Z kolei pani Jolanta w tym roku nabyła mniejszą ilość słodkości.
- Kupiłam dziś „tylko” 6 pączków. Wiem, że to nie tak dużo, ale jestem dziś sama w domu – stwierdza Jolanta Lubińska. - Jadę do mamy i za wiele mi nie trzeba. W zeszłym roku kupiliśmy ich 10. Zawsze udaje się do tego samego, sprawdzonego miejsca, bo wydaje mi się, że tam są najlepsze pączki w okolicy.
- Jeszcze nie zaopatrzyłam się na Tłusty Czwartek, ale planuję kupić tradycyjne pączki z Piekarni PSS Społem w Sztumie – dodaje pani Małgorzata. - Mam 5-osobową rodzinę i zamierzam kupić dla każdego po pięć sztuk tych przysmaków. Jak wszyscy się spotkamy popołudniu to zasiądziemy do stołu.