Według 36,4% konsumentów, w obecnej sytuacji (tj. gospodarczej, społecznej i rynkowej) w Polsce jest za dużo galerii i centrów handlowych. W ten sposób wypowiadają się przede wszystkim osoby w wieku 45-54 lat z miesięcznymi dochodami netto powyżej 9 tys. złotych oraz z miast liczących od 200 tys. do 499 tys. mieszkańców. Tak wynika z najnowszego raportu branżowego, współautorstwa Hybrid Europe.
– Wyniki wskazują na ewolucję rynku detalicznego, który dostosowuje się do nowych oczekiwań konsumentów. Zamiast tradycyjnych galerii, respondenci mogą coraz częściej wybierać inne formaty handlu, np. mniejsze, wyspecjalizowane sklepy czy zakupy online. Same centra handlowe pełnią dla nich bardziej funkcję społeczną i rekreacyjną niż typowo zakupową – zauważa Adam Iwiński z Hybrid Europe.
46,1% ankietowanych jest z kolei przeciwnego zdania i zupełnie nie odczuwa nadmiaru centrów i galerii handlowych. W ten sposób wypowiadają się głównie osoby w wieku 18-24 lat, nieujawniające wysokości miesięcznych dochodów netto oraz z miast liczących od 100 tys. do 199 tys. mieszkańców.
– Wskazuje to na utrzymujące się zapotrzebowanie na ten format handlu, mimo rosnącej popularności e-commerce. Takie dane sugerują również, że duże obiekty handlowe są nadal traktowane jako ważne miejsce zakupów, ale także – co być może ważniejsze – jako atrakcyjna przestrzeń do spędzania czasu wolnego lub korzystania z różnych usług – ocenia dr hab. Małgorzata Kieżel z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
Z kolei prof. dr hab. Andrzej Falkowski z Uniwersytetu SWPS podkreśla, że zaraz po pandemii nastąpił bardzo znaczący wzrost liczby konsumentów odwiedzających galerie. Powodem nie była tylko chęć dokonywania zakupów. Można było wciąż je robić online i pandemia temu nie przeszkadzała. Zdaniem eksperta, człowiek jest istotą społeczną i przede wszystkim chce kontaktu z innymi ludźmi, taka jest jego natura. To właśnie umożliwiają galerie i centra handlowe.
– Widzimy więc konflikt. W psychologii nazywa się to dążenie – unikanie. Wielu konsumentów chce galerii handlowych i to jest dążenie, ale nie chodzi do nich i to oznacza unikanie. Sprawa jest dość prosta, mianowicie silny wzrost inflacji w trakcie i tuż po pandemii bardzo osłabił zdolność nabywczą konsumentów. Wobec tego unikanie galerii to jest jak unikanie pokus na wydawanie pieniędzy oraz frustracji, że czegoś nie można kupić, chociaż to jest dostępne. Pozwala to zatem na zabezpieczenie sobie komfortu psychicznego kosztem kontaktu społecznego w tych miejscach – dodaje ekspert z Uniwersytetu SWPS.
Niemniej w ostatnim czasie na rynku pojawiają się różne dane, które np. pokazują spadki ruchu i liczby klientów w galeriach handlowych. Ekspert z Hybrid Europe podkreśla, że także te wyniki jasno wskazują, iż opinie na temat liczby centrów handlowych w Polsce są podzielone. Niemniej centra i galerie handlowe to miejsca dostarczające uniwersalne doświadczenia zakupowe, a również wiele zrobiły, by pełnić ważną rolę w codziennym życiu.
– Obserwowana rozbieżność opinii wynika z różnych potrzeb konsumenckich. Osoby z większych miast odczuwają wysycenie przestrzeni tego typu obiektami, podczas gdy mieszkańcy mniejszych ośrodków doceniają wygodny dostęp do szerokiej oferty handlowej i usługowej. Co więcej, młodsze grupy, które częściej korzystają z galerii, rzadziej dostrzegają ich nadmiar, podczas gdy starsi konsumenci lub osoby o stabilnej sytuacji finansowej mogą częściej wybierać inne formy zakupów. W dużych miastach z pewnością jest potencjał dla nowych centrów handlowych, jednak ich przyszła lokalizacja musi być poparta szczegółowymi badaniami – uzupełnia Iwiński.
Jego zdaniem, ww. obiekty pełnią ważną funkcję szczególnie dla młodych kupujących. Postrzegają oni centra i galerie handlowe nie tylko, jako miejsca zakupów, ale także spotkań towarzyskich i rozrywki. Grupa najmłodszych konsumentów korzysta z nich w sposób kompleksowy, odwiedzając sklepy, restauracje, kina czy strefy coworkingowe.
– Szczególnie odnosi się to do mieszkańców miast średniej wielkości, gdzie centra handlowe mogą stanowić kluczowy element lokalnej infrastruktury, oferując szeroki wybór marek i usług w jednym miejscu. Znowu unikanie odpowiedzi na temat dochodów sugeruje, że mogą to być osoby na etapie edukacji lub wczesnej kariery zawodowej, dla których te obiekty pozostają jedną z niewielu dostępnych form spędzania czasu – analizuje ekspert z Hybrid Europe.
Dr hab. Małgorzata Kieżel przyznaje, że spadek odwiedzalności galerii niekoniecznie jest równoznaczny z negatywnym postrzeganiem ich liczby. Konsumenci mogą rzadziej kupować stacjonarnie (np. ze względu na interesowanie się zakupami online lub z uwagi na wysokie ceny), ale jednocześnie nadal chcą mieć wybór i zapewnioną możliwość fizycznego dostępu do wielu różnych sklepów w galeriach handlowych.
– Termin badania, przeprowadzonego przed świętami, mógł wpłynąć na wyniki. Konsumenci zapewne już myśleli o zbliżających się zakupach. Spodziewając się wzmożonego ruchu, w efekcie mogli postrzegać galerie jako kluczowe do zaspokojenia swoich potrzeb w najbliższym czasie. Duże centra handlowe to też miejsca, gdzie przed świętami można liczyć na wiele ofert promocyjnych, które działają na kupujących jak magnes – przyznaje ekspertka.
Ponadto eksperci na rynku podkreślają, że wyniki mogą również wskazywać na to, że mimo spadku ruchu w centrach i galeriach handlowych, ich obecność wciąż jest społecznie akceptowana i postrzegana jako istotna. To może oznaczać, że ww. obiekty nadal pełnią ważną rolę w strukturze miast i w codziennym życiu konsumentów, nawet jeśli zmienia się sposób ich użytkowania.
– Spadek ruchu i liczby klientów może być efektem rosnącej popularności e-commerce, zmian nawyków zakupowych czy większej selektywności konsumentów w wyborze miejsc zakupów. Fakt, że większość respondentów nie postrzega ilości galerii jako nadmiernej, sugeruje, iż nie są one traktowane jako zbędne – być może wymagają dopasowania do nowych oczekiwań. Można zatem wnioskować, że centra i galerie handlowe wciąż mają swoje miejsce w krajobrazie handlowym, ale ich przyszłość zależy od zdolności do ewolucji i dostosowania do zmieniających się preferencji klientów – podsumowuje Adam Iwiński.