Spadający kurs bitcoina szansą na zysk? Eksperci radzą, jak podejść do tematu, żeby dobrze zarobić
Ostatnio w przestrzeni publicznej pojawiają się informacje o sporych spadkach notowań bitcoina (BTC). Obecnie kurs wynosi blisko 58 tys. dolarów i odreagowuje po spadkach do poziomów poniżej 54 tys. z poprzedniego tygodnia. Jak podkreśla Mateusz Czyżkowski, analityk rynków finansowych z XTB, najpopularniejsza kryptowaluta przebiła w tym roku swoje historyczne szczyty. To zachęciło część długoterminowych inwestorów do odsprzedania jej po korzystnym kursie. Presja spadkowa nasiliła się jednak po przebiciu ważnej strefy wsparcia 64 tys. dolarów, która stanowiła średnią cenę zakupową inwestorów krótkoterminowych. Ekspert dodaje, że wzrosły obawy o nagły skok podaży BTC na giełdach w wyniku upłynnienia środków zarekwirowanych przez niemiecki rząd oraz spłatę wierzycieli upadłej giełdy Mt. Gox. Przebicie strefy bólu otworzyło więc drogę do dalszej panicznej wyprzedaży bitcoina.
– Spłata wierzycieli upadłej giełdy rozpocznie się prawdopodobnie w ciągu kilku dni. Choć proces ten będzie rozłożony w czasie, wywołał on obawy o wyprzedaż dużej ilości bitcoinów w krótkim czasie. Do obecnego spadku kursu BTC przyczyniła się sprzedaż przez Federalny Urząd Policji Kryminalnej Niemiec ponad 6,6 tys. z ok. 50 tysięcy bitcoinów skonfiskowanych przez saksońską policję w styczniu tego roku i zapowiedź sprzedaży pozostałych, a także ogólna niestabilność rynków finansowych – komentuje prof. Krzysztof Piech z Uczelni Łazarskiego.
Z kolei Kajetan Chabowski z ARI10 stwierdza, że ostatnie spadki kursu BTC związane są z poprzedzającymi je długotrwałymi wzrostami oraz informacjami o wypłacie wierzytelności przez ww. już giełdę. Wypłata środków z Mt. Gox to dodatkowa podaż bitcoinów, które od 2014 roku były zamrożone. Jesteśmy ponadto po kwietniowym halvingu. Do tego zjawiska dochodzi mniej więcej co 4 lata. Polega ono na zmniejszeniu o połowę nagrody dla tzw. górników, co ogranicza tempo emisji nowych bitcoinów. Okres tuż przed halvingiem to dla wielu czas zainteresowania się rynkiem i wzrostów, których pierwszą fazę mamy za sobą. Ekspert podkreśla również, że pierwszy raz nowy szczyt na tej kryptowalucie przypadł jeszcze przed ww. zjawiskiem.
– Dalsze nastroje na rynku kryptowalutowym wynikać będą z tego, czy i kiedy bitcoin w przypadku odbicia w górę zdołałby powrócić powyżej bariery technicznej wyznaczonej przez dwustudniową wykładniczą średnią kroczącą. Jeśli strona kupujących nie zdoła powrócić w najbliższym czasie do tej strefy, ryzyko pogłębienia spadków będzie rosnąć. W takim wypadku poziom 50 tys. dolarów może uchodzić za kolejny, kluczowy punkt kontrolny dla BTC. Warto więc bacznie przyglądać się dziennym notowaniom i próbować wyciągać wnioski, czy na rynku nie zaczyna pojawiać się podwyższony popyt lub podwyższona podaż – zaznacza Mateusz Czyżkowski.
Według prof. Piecha, nie ma pewności, czy cena bitcoina spadnie do poziomu 50 tys. dolarów. Wprawdzie niektórzy analitycy sugerują możliwość spadku nawet do 40 tys. USD, ale są to jedynie spekulacje. W opinii eksperta, długoterminowo cena bitcoina powinna rosnąć. Należy jednak oczekiwać niestabilności cenowej. Krzywa podaży jest bowiem nieelastyczna i czasami zakłócana pojedynczymi czynnikami, np. ostatnio uwolnieniem bitcoinów po giełdzie Mt. Gox. Z kolei krzywa popytu bardzo zmienia się w czasie i jest zależna m.in. od sytuacji makroekonomicznej na świecie. To jest coś, do czego gracze na rynku kryptowalut przyzwyczaili się od dawna. Natomiast wśród osób mniej doświadczonych może to wywoływać niepokój.
– Zakup BTC w obecnej cenie w okolicach 58 tys. dolarów może przynieść znaczną stopę zwrotu. Jednak warto podejść do tego z rozwagą i nie inwestować wszystkich środków jednocześnie. BTC może nadal rosnąć w drugiej połowie roku, zwłaszcza biorąc pod uwagę pozytywne prognozy i powiązane wydarzenia z cyklem, takie jak halving w 2024 roku, który historycznie prowadził do wzrostów cen – analizuje Kajetan Chabowski z ARI10.
Jak podkreśla prof. Krzysztof Piech, decyzja o zakupie bitcoinów podczas spadków powinna być podjęta indywidualnie, w zależności od strategii inwestycyjnej danej osoby i jej tolerancji ryzyka. Długoterminowo to może być okazja do zakupu, choć dla takich graczy korzystniejsza byłaby strategia DCA. Polega ona na regularnym inwestowaniu tej samej kwoty w dane aktywo, niezależnie od aktualnej sytuacji rynkowej. W opinii eksperta, spekulanci natomiast mogą grać zarówno na krótko, jak i na długo. Pierwszy z tych wariantów to oczekiwanie na jeszcze głębsze spadki. W miesiącach wakacyjnych rynek kryptowalut z reguły cechuje się mniejszymi wzrostami. Drugi to liczenie na długofalowe wzrosty.
– Każda forma inwestycji, niezależnie od czasu jej dokonania, wiąże się z elementem ryzyka. Świat jest nieprzewidywalny, a założenia, którymi podparliśmy nasze decyzje inwestycyjne, mogą zmienić się w mgnieniu oka. Na rynku kryptowalut zmienność sięgająca 4-6% dziennie jest normą, dlatego też musimy być z góry przygotowani na duże wahania wyceny naszego portfela. Bardzo często najtrudniejszym przeciwnikiem, z którym przyjdzie zmierzyć się inwestorom, będziemy my sami – dodaje analityk z XTB.
Zdaniem Jacka Kubiaka z ARI10, bitcoin to jedna z kryptowalut dająca bezpieczną przystań. Prawdopodobnie nie osiągniemy na niej wzrostu o kilkaset procent w ciągu najbliższych kilku miesięcy, co np. mogą osiągnąć inne kryptowaluty o niższej kapitalizacji rynkowej. Ale też spadek nie będzie tak drastyczny jak w przypadku innych aktywów. Ekspert podaje przykład, który dobrze obrazuje zachowania na rynku. Jeśli ktoś kupił BTC na górce w 2021 roku, to na ponowny szczyt czekał blisko 3 lata, jednak cena przebiła tamtą wartość. Wiele osób mogło w tym czasie sprzedać bitcoiny ze stratą, przede wszystkim ze względu na brak planu, strategii i cierpliwości.
– Mimo obecnych spadków, BTC nadal wykazuje znaczące stopy zwrotu w dłuższym okresie. Jeśli mielibyśmy pokusić się o przewidywanie dalszej przyszłości, to czy do wyobrażenia jest osiągnięcie przez bitcoina ceny 200 tys. dolarów np. w perspektywie 10 lat? Dla wielu inwestorów – tak. Wtedy zaś krótkoterminowe wahania, przy tak długiej perspektywie, nie mają większego znaczenia. Natomiast krótkoterminowo zawsze jest niepewność – podsumowuje ekspert z Uczelni Łazarskiego.