Propozycjami zmian zajmuje się Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy. Dr. Liwiusz Laska wiceszef zespołu poinformował o głównych założeniach opracowywanej reformy.

Wyniki kilkumiesięcznej pracy ekspertów mamy poznać w połowie marca.

Dr Laska podkreślił, że komisja zaproponuje, aby każdy zatrudniony na umowę o pracę (na pełen etat) miał do dyspozycji 26 dni urlopu wypoczynkowego, niezależnie od stażu pracy i ukończonej szkoły lub studiów wyższych. - Każdy pracuje tyle samo i tyle samo należy mu się urlopu. Czy osobę, która rozpoczyna pracę, czy drugi rok pracy, mamy traktować w taki sposób, że jej należy się mniej urlopu? - pytał.

Obecnie jest tak, że wymiar urlopu wypoczynkowego wynosi 20 dni, jeśli pracownik jest zatrudniony krócej niż 10 lat lub 26 dni, jeśli pracownik jest zatrudniony co najmniej 10 lat. Wlicza się do tego nie tylko okres zatrudnienia, ale także np. czas nauki, służby wojskowej czy urlopu bezpłatnego.

- Pamiętam, że urlopu bardziej potrzebowałem po pierwszym roku pracy, bo dla mnie było to pewnym szokiem po studiach, na których miało się trzy miesiące przerwy i zimowe ferie - dodał ekspert. Według niego, przyznanie 26-dniowego urlopu wszystkim pracownikom nie wpłynie istotnie na rynek pracy. Zwrócił uwagę, że stosunkowo niewiele osób, według danych, ma prawo tylko do 20 dni urlopu. Komisja dyskutuje jeszcze nad rozwiązaniem, czy niewykorzystane dni urlopu można będzie odbierać w kolejnym roku.

Wiceprzewodniczący KKPP poinformował też, że komisja zaproponuje doprecyzowanie przepisów w kwestii urlopów dla osób, które nie pracują na pełen etat.

Specjaliści podkreślają, że obowiązujący kodeks pracy (z 1974 roku) jest archaiczny i niedostosowany do obecnych warunków.

Na podstawie informacji PAP